Cute Polka Dotted Red Bow Tie Ribbon .: Not without a trace.

czwartek, 13 grudnia 2012

Not without a trace.



          Q: Your personal life-long goal?
          hide: I wanna disappear without a trace. Completely.


            Dzisiejsza notka jest wyjątkowa, pisana w wyjątkowym dniu, bo trzynasty grudnia to urodziny wyjątkowego człowieka. Zawsze zastanawiam się co by było, gdyby hide wciąż żył. Zapewne X koncertowaliby nadal po latach i zobaczylibyśmy się w Berlinie. Wiem tylko, że nie starzałby się, bo to wieczny chłopiec, taki Piotruś Pan z różową czupryną. Ten kolor raczej też nigdy by z niego nie spłynął tak na zawsze. Urodziliśmy się w grudniu i obydwoje czujemy się dobrze gdy na naszej głowie króluje różowy. Domena niepoprawnych freaków (。≖ิ‿≖ิ) . Hide jest taką postacią, której nie poznałam za życia, a która w jakiś sposób praktycznie od lat dzieciństwa była mi niezwykle bliska. Chodziłam do pierwszej klasy podstawowej jak zobaczyłam go po raz pierwszy. Na kanale Planete nadawali program o japońskim rocku, więc tak barwna postać jak hide miała swoje pięć minut. I wiecie co? nic się od tego czasu nie zmieniło (  ̄ー ̄). Może tylko tyle, że po latach przekonuję się, że można tęsknić za kimś, kogo w życiu się nie poznało. Myślę, że drugi maja na zawsze zostanie zapamiętany.  Jego uśmiech, głos, muzyka i pasja są przecież w naszych sercach aż do dziś. Po jego śmierci Japonia - wielka potęga - została zupełnie sparaliżowana. W dzień jego śmierci tysiące ludzi owładnął szał rozpaczy, masowe ataki histerii na ulicach, próby samobójcze. To wszystko spowodowało odejście tego jednego, śmiesznie drobnego i kruchego człowieka... To tylko dowodzi jego wielkości, pokazuje jak wspaniałym był człowiekiem. Tak niezastąpionym, że ludzie pragnęli odejść wraz z nim. Bo przecież hide był niezwykłym człowiekiem, kochanym i podziwianym przez tłumy. Pomagał młodym muzykom, wspierał finansowo fundacje charytatywne, ale przede wszystkim jednak dawał ludziom nadzieję i siłę potrzebną do życia. Dziś miałby 48 lata, jaki by był? Co by się stało, gdyby nie ten wieczór skropiony ulubionym alkoholem? Czy dalej robiłby to co kocha? na pewno. Wierzę, że zbyt kochał muzykę i ludzi aby odejść. Hide jest takim japońskim Michaelem Jacksonem, nie trzeba się bać tego porównania. Obaj bowiem wpłynęli swoją muzyką na młodych ludzi i obaj zapiszą się do końca w jej historii jako wspaniali ludzie, którzy gdzieś po drodze zabłądzili. Obaj żyć będą wiecznie w sercach fanów, przyjaciół i rodziny. Własnie dlatego ten trzynasty grudnia zawsze jest takim dniem zadumy. Wysyłane masowo życzenia na twitter Yoshiki'ego, rysunki, zdjęcia, wspólne organizowanie imprez z okazji tego święta. I wtedy serce rośnie na widok wszystkich tych różowych głów, które na ten dzień mają przypominać nam tylko jedną osobę. Myślę, że hide byłby wzruszony. Wszystkiego najlepszego.
          Dziś w słuchawkach niezaprzeczalnie królują X-Japan i sam hide. Później wskoczę pod kocyk i obejrzę alivest lub the last live (。♋ฺ‸♋ฺ。). Póki co, czas trochę pobazgrolić, nakreślić solenizanta. Prócz hide, przedstawiam wam kolejną dawkę scrap-artów, za którymi przepadam. ヾ(@^▽^@) Ostatnio mniej rysowałam, ale znalazło się kilka lisów do wrzucenia na blog. 
Muszę zacząć rysować coś innego, bo robię się monotematyczna (╯°□°)╯︵ ┻┻  haha.




     








Get your crayon!




1 komentarz:

  1. hide był wspaniałym człowiekiem, a jeszcze wspanialsze jest to, że pamięć o nim nie zginęła, a istnieje nadal. każdy fan X-Japan wie kim był ten drobny człowiek i wspomina go właśnie w grudniu. oby ta pamięć nie zginęła nigdy.. hide zasługuje na to wszystko.

    a arty.. ja już naprawdę nie wiem jak się wypowiadać na ich temat XD nawet jak powiem, że są śliczne i w ogóle to powiesz 'eee tam' XD <3

    OdpowiedzUsuń