Cute Polka Dotted Red Bow Tie Ribbon .: Mangacy, bogowie i pomyje!

czwartek, 11 października 2012

Mangacy, bogowie i pomyje!

             Kolorowanie jest przyjemne (★*U∀Up). Jedyne, czego nie lubię, to lineart. Nienawidzę go robić. Widać, kiedy mi się nie chce. Najchętniej ze szkicu od razu przeszłabym do coloringu - dlatego właśnie powstała u mnie ta seria scrap artów, haha (= ̄▽ ̄=)V. Można powiedzieć, że ile rysowników - tyle sposobów na kolorowanie. Nigdy jakoś nie zagłębiałam się w tutoriale, bo taka właśnie jestem - do wszystkiego podchodzę intuicyjnie i uczę się sama. Oczywiście ma to swoje wady i zalety. Na przykład zabiera mi więcej czasu nauczenie się niektórych technik. Ostatnio jestem na etapie opanowania kilku stylów rysowania ołówkiem. Obecnie trochę porzuciłam traditional na rzecz tabletu, ale kisi się już trochę niedokończonych, jednookich bandytów na szafce o(~∇~*o). Wiem, że brakuje mi warsztatu, ale co mi tam, uważam, że jak na samouka to mogło być znacznie gorzej. Niespełnione marzenia plastyczne przyćmiła brutalna rzeczywistość i chęć zdobycia realnej pracy. Poza tym - zbyt często powtarzający się, ukochany "BRAK WENY" nie pozwalałby mi na rysowanie/malowanie dziesięciu prac tygodniowo (  ̄ー ̄). O nie nie. Tak czy owak, fajnie, że ludziom się to podoba, i bardzo miło, kiedy proszą o więcej, pytają o komiszjony albo nadruki na gadżetach (TT~TT). To miłe, ponieważ kiedyś sama byłam wśród takich ludzi, gdy oglądałam arty innych rysowników na deviantART. Kiedyś nie do pojęcia było dla mnie pokolorowanie rysunku w sposób, jaki robię to teraz. Mimo, iż mój coloring jest raczej banalny - kiedyś samo patrzenie na niego przyprawiało mnie o bóle głowy. Teraz człowiek chciałby być tylko lepszy. Szuka swojego stylu. Ja stoję gdzieś pomiędzy mangą (bardzo lubię chibi) a semi-realizmem, który podchodzi pod kreskę SQARE ENIX za czasów Nomury. Bardzo cenię Range Muratę za męskie postaci. Chciałabym rysować takich przystojnych facetów! I ilekroć biorę z półki jego photobook, nie mogę się nadziwić, jak można tak cudownie rysować mangę. O ile dzieci i postaci kobiece leżą mi średnio, gdyż już dawno przestały mi się podobać wielkie, okrągłe oczy, tak mężczyźni są cudowni. I bardzo niejapońscy, prawda? ヾ(@^▽^@)ノ

             Moim ostatnim mangowym bożkiem jest Obata Takeshi. W przyszłości bardzo chciałabym kupić sobie photobook z jego artami - do kompletu z Muratą, haha (≧∇≦). Tam też brak dużych oczu i kreska jest bardziej realistyczna. Obata jest niesamowity, kolejny rysownik z przystojnymi mężczyznami, i wcale nie chodzi mi o Death Note. Właściwie, to DN może i ma świetną serię artów, ale nie jest najlepszy. Uwielbiam serię Hello Baby i Bakuman. Żałuję, że większość osób zachwyca się tylko Death Note i wielka szkoda, że inne projekty Takeshi'ego nie są wydane w Polsce (*=д=)ノ. Obata prócz kreski, ma też genialny coloring. Najsmutniejsze dla mnie jest to, że spora część rysunków robiona jest ręcznie. I ja się pytam, jak?... (」。≧□≦)」 kto Ci dał te ręce boga, chłopie?!
             Uwielbiam też dziwaczny styl Ai Yazawy ( George i Arashi! ヽ(゚ー゚*ヽ) ), ale raczej nie zdecydowałabym się tchnąć w moje arty coś z jej warsztatu. Właściwie, to jakby się tak zastanowić, to nikogo nie naśladuję. Takie rzeczy robiło się na początku, teraz jakoś szkice same się robią i nie przywiązuję wagi do tego, czy są kopią czyjegoś stylu. Postanowiłam już sobie trochę podciągnąć się z 'realnych', dużych postaci, ale miiiiimo to stale rysuję chibi lub half-chibi. Zabijcie mnie. v(≧∇≦v)
Tak czy owak, moim marzeniem jest dojść kiedyś chociaż w połowie do tego, co reprezentują teraz Ci znani mangacy. Pożyjemy, zobaczymy (。≖ิ‿≖ิ) *brave*.

             Z "nowości" mogę wspomnieć, że ciągle rysuję. Wczoraj z nudów narysowałam szybki szkic Lisiczki. Tak mi się spodobał (wow), że postanowiłam zrobić z niego porządniejszy art. Poniżej macie etapy powstawania rysunku!




             Wciąż nie wierzę w fakt, że zrobiłam "jej" takie "modne kolory" na ubraniach. Beżowe buciki?! W realu bym zabiła taką osobę, ale do Azjatek jakoś pasują mi takie pomyjowate, pościelowe kolory, które teraz są przecież mega modne (fuj). Tak czy owak, dziewuszka-lisiczka nadal jest bezimienna, i mam nie lada problem ze znalezieniem jakiegoś koreańskiego lub amerykańskiego imienia damskiego, które pasowałoby do tej postaci (albo raczej: do tego przebrania (≧∇≦v) ). 
Na koniec smutne Lisiątko-scrap w wersji jesienno/zimowej (szkoda, że chłopię mieszka w LA, gdzie o takich 'kreacjach' może sobie pomarzyć... Musimy się wyprowadzić, dude! ) i diva Dragon. Najlepsze pomysły zawsze mam przed snem...(;¬_¬) ale gdy dochodzi trzecia w nocy - trzeba iść spać i nie przesadzać. Ah, jak ja kocham czas między pierwszą a trzecią w nocy... tyle się dzieje!  (≧∇≦)'



Get your crayon!



5 komentarzy:

  1. Uwielbiam te skulona lisiczke. Jest po prostu tak cudownie delikatna w swoim wygladzie. Zachwycily mnie tez kolory, ktore sa stanowcza rozniace sie od tych, ktorych zazwyczaj uzywasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. awywy, dziękuję ;___;. Może w przyszłości narysuję ten motyw bardziej starannie, a nie na szybko w pięć minut. To prawda, zazwyczaj nie używam stonowanych kolorów, może dlatego, że ich nie lubię ^^; ale tutaj pasują.

      Usuń
  2. Kurczę.. serio sama bym coś z chęcią pokolorowała ale wiecznie się boję <,<... tzn ja bardziej w traditionalach bo mój tablet nie żyje :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może kseruj linearty i ćwicz kolorowanie na skanach? jak Ci nie wyjdzie, to przynajmniej zachowasz oryginał ^^

      Usuń
  3. Zastanawialam się, czemu te zdjęcia z mangi maja kreskę niczym Death Note, a dopiero później zauważyłam, że przecież autorem jest Obata Takeshi, geniusz ^^

    OdpowiedzUsuń